Moc Jezusa wciąż daje o sobie znać w Jego działalności cudotwórczej ściągając coraz szersze rzesze ludzi. Jezus nie ogranicza się tylko do usługiwania znajomym, jak w przypadku uzdrowienia teściowej Szymona Piotra, ale obejmuje swym zbawczym zatroskaniem wszystkich, którzy do niego przychodzą. Jest prawdą, że Chrystus najpierw przyciąga ludzi swoją cudotwórczą działalnością, której ci chcą na sobie wybróbować oczekując uzdrowienia z ich fizycznych dolegliwości. Z drugiej jednak strony, jest to pierwszy krok w kierunku poznania zbawczej misji Chrystusa, która kryje się za Jego nauczaniem i działalnością. Jest to też znak Bożej ingerencji w biedną kondycję człowieka, którą Jezus chce wspomóc wskazując na jej prawdziwe źródło: grzech, oraz sposób jej uleczenie przez łaskę zbawczą. Hiob, bohater dzisiejszego pierwszego czytania, może dobrze reprezentować każdego z nas, wyrażając wszelkie obawy ludzkiego biedowania poza Bogiem. Trwanie w wierności Bożym przykazaniom i tradycji ojców, mimo czasowego załamywania się sprawiedliwych relacji ludzkich, w rezultacie przynosi owoc w szczęśliwym życiu hartowanym przez poszczególne trudne momenty życia. Tego nas uczy Hiob wynagrodzony za swoją wierność Bogu, mimo przeciwności losu, specjalnym błogosławieństwem z nieba: nowymi relacjami rodzinnymi i przyjacielskimi. Jezus Chrystus, drugi sprawiedliwy Hiob, przypomina człowiekowi o jego źródle zbawienia w Bogu i o naszej powinności szukania Go zawsze i wszędzie, by doświadczyć Jego zbawczej łaski.